Jestem pod wrażeniem tego, ile razy główny bohater może przeżyć dachowanie, zderzenie z innym samochodem, postrzał, pobicie... Mimo tego, że to nie Schwarzenegger z "Terminatora" tylko podrzędny złodziej! Ale nie będę się aż tak nabijać, na plus tego popcorniaka działa świetna obsada, Hopkins zabiera dla siebie cały ekran, jego antagonista jest charakterny, a dziewczyna naszego "terminatora" jest po prostu ładna i tyle starczy. Twist sam w sobie jest "jakiś", dobrze, że jest ale jakby go nie było to film nie straciłby za wiele. Rozmowa w knajpie na końcu to kolejny highlight filmu, w ogóle każda scena z Anthonym Hopkinsem jest highlightem. Efekty specjalne dają frajdę, muzyka jest przyjemna i pobudzająca, fabuła ma dużo dziur ale takich po dziurkaczu, a nie dubeltówce, więc jest to do przeżycia. Jeśli chcesz obejrzeć coś z akcją, to zamiast blockbustera obejrzyj to lub "Adrenaline", "Zderzenie" jest troche gorsze bo traktuje siebie za bardzo na serio. 6/10